Liczba wyświetlanych wyników: 31

Co powinnien wiedzieć specjalista ds marketingu internetowego ?

Specjalista ds marketingu internetowego powinien posiadać umiejętności nie tylko ściśle związane z marketingiem, lecz także mieć pełną wiedzę, którą wciąż pogłębia, o narzędziach z powodzeniem wykorzystywanych w internecie. Główne zdania specjalisty sprowadzają się do oceny szans rynkowych związanych ze sprzedażą produktów lub usług, opracowywaniem i wdrażaniem strategii marketingowej, a także wspieraniem działu sprzedaży.

Reklama w internecie

Specjalista powinien znać nowoczesne formy reklamy: e-mail marketing, marketing automation, social media, kampanie SEM, pozycjonowanie SEO, content marketing, performance marketing oraz reklamę w obrębie e-commerce. Internet to niewyczerpalne źródło wiedzy o klientach i ich potrzebach. Co więcej – szczególnie wiarygodne, ponieważ klienci sami komunikują, czego oczekują. Obecnie możemy targetować reklamy na ściśle wyselekcjonowane grupy odbiorców. Skuteczność takiej reklamy jest bardzo wysoka, jeżeli odpowiednio przeprowadzimy kampanię reklamową.

specjalista ds marketingu internetowego

Źródło: http://www.mdcdot.com/2015/05/how-effective-is-inbound-marketing/

Marketing bezpośredni – co to jest?

Marketing online jest również formą marketing bezpośredniego, który opiera się na wysyłaniu sprecyzowanych komunikatów do starannie wybranych odbiorców. Pozwala klientom kupować produkty dzięki wykorzystaniu różnych mediów reklamy, w tym: e-sklepy, telemarketing, sprzedaż wysyłkowa oraz sprzedaż w domu klienta. Jak widać marketing bezpośredni to nie tylko działania door to door. Obecnie firmy przeniosły taką formę reklamy i sprzedaży – co naturalne – do internetu.

specjalista ds marketingu internetowego

 

Źródło: http://www.findandconvert.com/b2b-digital-marketing-services/marketing/technology/hubspot-inbound-marketing

Kliknij poniżej w „Polub tę stronę”, a będziesz zawsze na bieżąco informowany o nowych artykułach z mojego bloga.

Inbound marketing

Specjalista ds marketingu internetowego powinien podążać za trendami oraz coraz nowszymi sposobami reklamy. Przykładem jest marketing przychodzący, który opiera się na dwustronnej komunikacji pomiędzy marką a klientem. Możemy zaliczyć do niego social media, blogi firmowe, SEO oraz content marketing. Zaangażowanie konsumentów jest niezwykle istotne, ponieważ to oni stają się promotorami marki i pomagają ustalić odpowiednią strategię marketingową dopasowaną do ich potrzeb. Już ponad 78% konsumentów samodzielnie poszukuje informacji na temat danej marki, szczególnie za pomocą wyszukiwarki (HubSpot). 

Marketing automation – jak zrobić to dobrze

W jaki sposób zwiększyć efektywność działań, poprawić relacje z klientem i jego doświadczenie z marką, a przy tym – co ważne – nie nadszarpnąć budżetu i nie poświęcać na działania wiele czasu? Marketing automation jest procesem, który pomaga spełnić te wszyscy wymogi. Pierwszym krokiem jest stworzenie Customer Journey Map. Odpowiednie systemy i komunikaty marketingowe wystarczy stworzyć raz, a ich optymalizacja i rozwój pozwolą cieszyć się wzrostem wyników.

O co chodzi w marketing automation ?

Automatyzacja marketingu lub z ang. marketing automation opiera się na stworzeniu procesów, które będą automatycznie gromadziły, przetwarzały dane i wysyłały komunikaty marketingowe do klientów, a tym samym zwiększały efektywność działań.

Poczuj się jak klient własnej firmy

Aby móc stworzyć ścieżkę klienta i jego mapę (ang. Customer Journey Map), warto wziąć pod uwagę wszystkie możliwe sytuacje, w których klient ma styczność z naszą marką (ang. touch points). Pozwoli to poznać drogę, którą przechodzi konsument, aby finalnie stać się naszym klientem, oraz przygotować odpowiednie komunikaty marketingowe. Działanie w myśl zasady: pokaż mi, gdzie zmierzasz, a powiem Ci, czego potrzebujesz daje szansę dokładnego poznania mechanizmów i potrzeb. Scenariusze zachowań i komunikaty zależą od branży – inne działania podejmuje się dla typowego e-commerce, inne dla sprzedaży stacjonarnej.

Przykład 1. Customer Journey Map – zakup telefonu komórkowego

Jednym z przykładów, gdzie klient ma do czynienia z marką w formie omnichannelingu, jest zakup telefonu komórkowego. Mapa pokazuje krok po kroku, kiedy klient decyduje się na zakup w sklepie oraz przez internet. Jeśli nie wszystko idzie po naszej myśli, brany jest pod uwagę scenariusz, w którym klient rezygnuje z zakupu. Odpowiedzią na brak finalizacji są przygotowane komunikaty marketingowe dostosowane do tej sytuacji.

marketing automation

Źródło: http://www.miscmagazine.com/customer-journey-mapping/

 

Przykład 2. Customer Journey Map – zakup wycieczki

Drugim przykładem ścieżki klienta jest opis doświadczeń pary, która planuje zakup wycieczki wakacyjnej. Ten schemat w czytelny sposób obrazuje dane oraz ukazuje poziom zaangażowania podróżujących i zadowolenia z miejsca. Im więcej procesów do przejścia (mozolne wpisywanie personaliów, danych karty kredytowej, oczekiwanie na potwierdzenie zakupu i biletu lotniczego), tym wyższy poziom frustracji i zniechęcenia. Może się zatem okazać, że kolejne kroki oddalą zdecydowaną osobę od zakupu produktu, dając jej czas na wątpliwości i zastanowienie.

marketing automation

Źródło: http://www.bhavacom.com/2012/08/

Przykład 3. Customer Courney Map – zakupy w IKEA

Trzecim przykładem jest mapa IKEA, która przedstawia doświadczenia klienta od przyjazdu na parking aż po zakończenie wizyty w sklepie. Sami możecie sprawdzić, w jakim stopniu odzwierciedla ona Wasze odczucia w trakcie zakupów. Co zastanawiające i ważne „self-service” należący do modelu biznesowego IKEA otrzymuje złą ocenę. Być może ma na to wpływ fakt, że klienci (z wydrukowanymi numerami przedmiotów) samodzielnie muszą ich szukać w gąszczu wielkiego magazynu. Dodatkowo ciężkie przedmioty (biurko czy łóżko) klienci muszą przełożyć na wózek i zawieźć do kas. Rekompensatą ciężkich zakupów okazuje się oferta gastronomiczna. Hot-dog lub lody mają ukoić skołatane nerwy wycieńczonych konsumentów i zatrzeć złe wspomnienia. Ostatecznie przecież przeprawa kończy się sukcesem – poza zakupami wymarzonego mebla mamy jeszcze hot-doga albo lody. Czy w mapach jest coś, co wymaga usprawniania i zmienienia?

marketing automation

Źródło: https://marketingexperiencial.wordpress.com/2015/03/07/customer-journey-map-o-mapa-del-viaje-del-cliente-para-gestionar-la-experiencia-de-cliente/

 

Teraz kilka moich pomysłów, w jaki sposób konwertować leady na klientów oraz przygotowywać odpowiednie komunikaty marketingowe w kontekście marketing automation.

Konwertowanie leadów w klientów

Jak wiemy, ten proces jest dla nas kluczowy i staramy się na wiele sposobów skonwertować klienta. Mimo że wielu z nich od razu po rejestracji kupuje produkt, pozostaje duży segment osób, które rezygnują z finalnego zakupu. Takie działanie określa się pojęciem “porzuconego koszyka”. Aktualnie istnieje wiele sposobów, aby dowiedzieć się, w jakim momencie klient porzucił koszyk i co tak naprawdę o tym zdecydowało. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest stworzenie komunikatu marketingowego, który będzie przypominał klientowi o niedokończonym zakupie lub rejestracji na stronie. W swoich działaniach kieruję się zasadą 1-3-7. Sekwencja tych liczb nie jest przypadkowa, ponieważ określa częstotliwość dni z jaką klient będzie otrzymywał powiadomienia o swoich niedokończonym zakupie. W ten sposób oddziałujemy na decyzje zakupowe klienta. Ważne, aby pierwszy komunikat przypominający odbiorca otrzymał do 24h – wtedy jego chęć zakupu jest największa. Aby zwiększyć poziom zaangażowania, warto również zaproponować ten sam zakup np. z 5% rabatem. Te metody niezmiennie działają.
Kliknij poniżej w „Polub tę stronę”, a będziesz zawsze na bieżąco informowany o nowych artykułach z mojego bloga.

Newsletter powitalny a mailingi onboardingowe

Kiedy klient sfinalizuje zakup, często otrzymuje e-mail z podziękowaniem za zaufanie, jakim obdarzył markę. Dodatkowo informowany jest o tym, w jaki sposób skontaktować się z firmą, gdzie dotrzeć do niej w social mediach, a czasem nawet propozycję kolejnego zakupu. Trudno zdecydować się na kolejny przedmiot, kiedy tak naprawdę zamówiona paczka nie dotarła jeszcze do klienta, prawda?

Błędem okazuje się zapominanie o kliencie, który nie otrzymuje więcej wiadomości do czasu kolejnej sprzedaży / cross-sellu. Istnieje inny sposób przywitania klienta – onboarding, czyli “oprowadzanie wokół marki”. W tym kierunku można stworzyć serię mailingów podtrzymujących poczucie styczności z marką. Za pomocą marketing automation można przesłać dokumenty zakupu, faktury oraz regulaminy, przedstawić, gdzie klient ma kontaktować się z firmą, podać mu numery telefonów i aktualne adresy e-mail, przedstawić najbliższe placówki, do których może się udać w razie potrzeby, nowe kategorie produktów. Dodatkowo, np. po miesiącu, warto przygotować instrukcję, jak klient powinien korzystać z produktu, przekazać kupon rabatowy zachęcający do kolejnych zakupów lub zapytać klienta, czy któryś z jego znajomych nie byłby zainteresowanych tym samym produktem / usługą. Seria maili (nie spamu!) zwiększy prawdopodobieństwo działań ze strony klienta.

Przykład infografika:

marketing automation

Źródło: http://www.sparkpage.com/wp-content/uploads/2015/03/2.jpg

Trigger mailing

Kolejnym dobrym działaniem są mailingi trigger, czyli wywołane przez zachowanie użytkownika – czy to na stronie, czy jako reakcja na przesłany e-mail np. otworzenie w nim linku. Wykorzystywane w marketing automation, mailingi trigger mogą być również skorelowane z zachowaniem użytkownika na stronie, np. wtedy, kiedy kliknie na odpowiednią kategorię produktów w danym sklepie. Monitorowanie takich zachowań pozwala w odpowiednim momencie wysłać mailing z rabatem na zakup produktów właśnie z tej kategorii, którą przed momentem przeglądał użytkownik sieci.

Remindery

Dobrym sposobem okazuje się przesyłanie przypomnień dla klientów, m.in. tych, którzy mają zaległą płatność za produkt, usługę lub niezapłaconą ratę produktu. Mailingi wysyłane zgodnie z wyżej wspomnianą zasadą 1-3-7 przynoszą dobre efekty. Dla lepszych wyników proponuję po 7. dniach nie przesyłać już maila, ale jedynie wiadomość SMS przypominającą o płatności. Z reguły wiadomości SMS mają bardziej osobisty charakter i przez to lepiej oddziałują na klientów.

Ankiety i NPS

W całym cyklu życia klienta na Customer Journey Map nie może również zabraknąć przesyłania odpowiednich ankiet oraz ankiety NPS. Tę ostatnią można przesyłać klientowi co 3 miesiące (w przypadku, gdy zobowiązany jest roczną umową z firmą). Takie działanie pozwala regularnie śledzić zaangażowanie względem marki oraz zmiany w nim zachodzące. Gdy otrzymamy  informację, że pod koniec umowy klient jest mniej zaangażowany, możemy przedstawić mu lepszą ofertę na kolejny miesiąc i sprawić, że chętnie podpisze kolejną umowę.

Facebook – 10 prostych sposobów na promocję przy małym budżecie

Często zdarza się, że firmy rozpoczynające działania marketingowe nie mają pomysłu i środków na rozbudowaną komunikację marketingową. Z pomocą przychodzą social media – Facebook. Sprawdzone pomysły specjalisty ds. marketingu internetowego i liczne case study pomagają znacząco zwiększyć zasięg i skutecznie poinformować użytkowników o swoim istnieniu. Oto 10 wskazówek, dzięki którym przy niewielkim budżecie lub nawet bezkosztowo można z powodzeniem promować swoją markę.

1. Udzielaj się na serwisie Facebook!

Na początku swoich działań spodziewamy się dużej ilości polubień i komentarzy, które wydają się wyznacznikiem popularności i skuteczności działań w socialu. Dodajemy nowe posty, zdjęcia, cytaty, ale w pewnym momencie liczba obserwatorów przestaje się zwiększać. Dlaczego i jak temu zaradzić? Lajkuj i komentuj spokrewnione strony, odpowiadaj na komentarze użytkowników, rozwiązuj ich problemy z klasą i zawsze merytorycznie. Wypowiadaj się jako ekspert i dziel swoją wiedzą z użytkownikami. Nie stworzysz dzięki temu konkurencji, tylko wzmocnisz swoją pozycję.

2. Współpracuj z blogerami z podobnej branży

Wszyscy wiemy, że blogerzy mają własne zdanie, nierzadko unikają kontrowersji, ale mogą stać się również najlepszymi promotorami marki. Nie musisz od razu nawiązywać współpracy z „gwiazdami” blogosfery, lepiej poszukać mniej popularnych blogerów, którzy chętnie zaangażują się w akcję, jeżeli będziecie mieli wspólny cel np. w postaci promowania danej idei, stylu życia czy pasji.

3. Nie ograniczaj się do własnej oferty – pisz Instant Articles

Przyjemnie jest pisać o własnej ofercie, osiągnięciach, realizowanych projektach, jednak nie tylko takich treści oczekuje społeczność na Facebooku. Warto pisać o artykułach i nowinkach z branży, wydarzeniach, nowych narzędziach czy publikacjach. Na pewno docenią to użytkownicy i wrócą po kolejną dawkę wiedzy. Możesz także skorzystać z Instant Articles, nowego sposobu przedstawiania artykułów, które wczytują się na portalu Facebook błyskawicznie.
Kliknij poniżej w „Polub tę stronę”, a będziesz zawsze na bieżąco informowany o nowych artykułach z mojego bloga.

4. Częstotliwość wpisów

Częstotliwość zamieszczanych informacji z pewnością wpłynie na popularność fanpage’a. Rzecz jasna muszą być odpowiednio dobrane i ciekawe dla odbiorców. Każdy, kto już polubi stronę na portalu Facebook, będzie oczekiwał coraz więcej przydatnych informacji. Na pewno 3 do 6 postów dziennie na początek w zupełności wystarczy.  

5. Zachęcaj do dyskusji

Ludzie często lubią wygłaszać swoje zdanie – szczególnie w internecie. Warto zatem poprosić użytkowników na portalu Facebook o radę oraz wyrażenie ich zdania na dany temat. Jednak to nie koniec. Jeżeli odpowiednio nie zaangażujesz się w dyskusję, czytelnicy z pewnością to zauważą i nie będą skłonni do ponownego wyrażania opinii. Niezależnie od tego, czy komentarz jest pozytywny czy negatywny, trzeba odpowiedzieć!

Facebook

Źródło: http://seopressor.com/blog/science-behind-best-worst-time-to-post-social-media/

6. Analizuj działania odbiorców

Z łatwością możemy zwiększyć ilość użytkowników, jeżeli zaobserwujemy, jak się zachowują. Dotyczy to przede wszystkim zwracania uwagi na popularne posty z większą ilością lajków, share’ów czy komentarzy. Dostosuj godzinę publikacji i zachowaj odpowiednią formę – użytkownicy portalu Facebook chcą szybko przeglądać posty, a nie czytać eseje, dlatego forma i treść musi być przystępna.

7. Nagrywaj i streamuj filmiki

Nie bój się pokazać i wyrażać własnego zdania. Krótkie ciekawe filmiki z życia firmy chętnie są oglądane przez użytkowników. Jeżeli mają formę rozrywkową, wówczas mogą mieć potencjał wirusowy. Obserwuj branżę i pobudź swoją kreatywność! Nie tak dawno temu Facebook dał możliwość streamowania wideo na żywo dla Fanpage’y o nazwie Live.

8. Obserwuj swoją branżę

Musisz być na bieżąco i szybko reagować na nowinki i ciekawe treści z branży. Muszą być one przede wszystkim dynamiczne. Internet rozwija się bardzo szybko i równie szybko “promuje” nowe treści. specjalista ds marketingu internetowego

Źródło: http://www.slideshare.net/propointgraphics/ppg26624-ppt-d-33848102

9. Taguj wszystko, co się da!

To nie przesada – osoby zainteresowane danym tematem chętnie poszukają dodatkowych informacji. Stwórz własny hashtag do każdego tematu na serwisie Facebook (np. porady, ciekawostki), a na pewno przyzwyczaisz użytkowników do tematyki postów i stworzysz własną wyszukiwarkę.

10. Merytoryka to podstawa

Wszystko, co publikujesz na swoim fanpage’u, musi zawierać merytoryczne informacje i być przydatne dla użytkowników. Forma nigdy nie przeważa nad treścią, dlatego staraj się dowiedzieć, co lubią Twoi użytkownicy i dostarczaj ciekawych informacji na ten temat.

Growth hacking podstawą sukcesu w e-marketingu

Growth hacking, jak większość rewolucyjnych pomysłów, zrodził się z potrzeby młodych przedsiębiorców, aby przy ograniczonym budżecie oraz ogromnym apetycie na sukces firmy zmaksymalizować sprzedaż produktów lub usług. Swoje szerokie zastosowanie, dzięki nowym technikom i kreatywnym rozwiązaniom, znalazł w środowisku startupowym.

Co to jest growth hacking?

W Polsce wciąż niewielu specjalistów ds. marketingu internetowego używa terminu growth hacking, czyli hakowania wzrostu. Growth hacking zaczyna się tam, gdzie taktyka marketingowa spotyka się ze założoną strategią rozwoju produktu. Po raz pierwszy tego terminu użył Sean Ellis w 2010 roku, a rozpropagował go Andrew Chen. Termin odnosił się przede wszystkim do optymalizacji działań pod kątem niemalże każdego celu w internecie, czyli maksymalizacji konwersji zakupowych, budowania zasięgu, zwiększenia ilości kliknięć czy rejestracji kont. Growth hacking wyróżnia wyjątkowa skuteczność technik, które skutkują wzrostem współczynników e-commerce oraz pozyskania większej liczby klientów. Nie zakłada oczywiście wykluczenia płatnej reklamy, ale zdecydowanie preferuje metody wymagające minimalnych kosztów pozyskania klienta. A jakie kompetencje powinien mieć growth hacker? Po pierwsze, powinien biegle poruszać się w środowisku IT. Po drugie, mieć dobrze rozwinięty zmysł marketingowy.

specjalista ds marketingu internetowego

Źródło: http://yongfook.com/actionable-growth-hacking-tactics.html

Kanały i narzędzia growth hackingu

Dla osiągnięcia zakładanego celu, czyli najczęściej wzrostu sprzedaży, wykorzystywane są wszelkie kanały i narzędzia w obrębie internetu, które pozwalają łatwo i szybko dotrzeć do odbiorcy. Efektem może być zwiększona ilość wejść na stronę www, wzrost konwersji bądź poprawa wskaźnika e-commerce. Technika hackowania wzrostu to po prostu optymalizacja i intensyfikacja działań prowadzonych w sieci. Doskonale sprawdza się w przypadku działań prowadzonych w oparciu o serwisy społecznościowe, kiedy zależy nam na zwiększeniu liczby zarejestrowanych kont. Bardzo często wykorzystywane są rozwiązania innowacyjne i stosunkowo tanie, jak na przykład marketing wirusowy albo bardziej tradycyjne jak e-mail marketing.

specjalista ds marketingu internetowego

 

Źródło: http://www.slideshare.net/BryanFerguson/growth-hacking-10-keys-checklist

Jak wykorzystać growth hacking we własnej firmie?

Growth hacking ma na celu rozwinięcie własnego e-biznesu najprostszymi i najskuteczniejszymi sposobami. W obrębie internetu najlepszym przykładem jest przyspieszenie działania strony internetowej. Jeżeli chcemy zatrzymać potencjalnego klienta na stronie i przekonać go do zakupu oraz – co ważne – zatrzymać go przy marce na dłużej, musimy poczynić odpowiednie kroku. Idąc za ciosem, każdy klient może zostać growth hackerem, jeżeli odpowiednio zachęcimy go do polecania swoich usług znajomym naszego klienta lub potencjalnego klienta. Może to działać na zasadzie rozdawania bonusów w postaci rabatów czy gratisów za kazde polecenie.

Kliknij poniżej w „Polub tę stronę”, a będziesz zawsze na bieżąco informowany o nowych artykułach z mojego bloga.

Growth hacking znajduje swoje zastosowanie w e-mail marketingu, gdzie podtrzymujemy zainteresowanie klienta regularnymi, ale nienachalnymi mailami przypominającymi o ofercie. Bardzo skuteczne okazuje się wykorzystanie dostępnych informacji o użytkownikach, dzięki któremu mamy szansę spersonalizować przekaz reklamowy. Adresy mailowe pozyskamy informując odbiorcę o możliwości subskrypcji. Najlepiej, jeżeli informacja będzie dobrze wyeksponowana i znajdzie się na popularnych podstronach. Warto – w formie zachęty – podarować użytkownikom rabat lub gratis w zamian za subskrypcję.

Ważnym aspektem growth hackingu jest szukanie klientów dokładnie tam, gdzie się znajdują. Z danych na ich temat można wywnioskować, których kanałów społecznościowych używają oraz które serwisy mogą ich interesować. Z taką wiedzą można lepiej skonstruować przekaz reklamowy i dostosować ofertę do potencjalnych klientów.

Nic tak nie przyciąga nowych klientów, jak rekomendacja obecnych użytkowników. Dlatego warto chwalić się ich opiniami, certyfikatami czy nagrodami. Dodatkowo specjalista ds. marketingu internetowego przyciągnie nowych użytkowników dzięki oferowaniu bonusów, gratisów, rabatów na pierwsze zakupy. Jeśli taki klient stanie się wierny marce i poleci ją swoim znajomym, osiągniemy oczekiwane cele.